czwartek, 11 grudnia 2014

Prolog

Czym jest miłość? Czy można w ogóle podać jakąś konkretną definicję tego uczucia? Wielu ludzi twierdzi, że znalazło miłość swojego życia, lecz po kilku tygodniach, miesiącach czy latach obiekt ich uczuć się zmienia. Czy można więc mieć pewność, że osoba którą kochamy, naprawdę jest tą jedyną, przeznaczoną właśnie nam?
Zastanawiałem się nad tym siedząc w poczekalni wielkiego biurowca. Moi przyjaciele Zayn i Perrie od kilku lat pracują w telewizji i wczoraj zadzwonili do mnie z informacją, że dostali propozycję pracy jako prowadzący jakiegoś nowego programu o gwiazdach. Niezbyt interesowały mnie szczegóły, do czasu kiedy okazało się, że potrzebują jeszcze jednego operatora kamery. Od kilku miesięcy nie mogłem znaleźć pracy, więc to był dobry pomysł żeby spróbować i pójść na rozmowę kwalifikacyjną.
Siedziałem w wygodnym fotelu, obitym czarną skórą. Naprzeciw mnie znajdowało się biurko sekretarki - wysokiej, szczupłej blondynki, w której kompetencje szczerze wątpiłem. Ściany były pomalowane na beżowo, co nadawało całemu pomieszczeniu ciepłego i przytulnego klimatu. Drzwi gabinetu dyrektora otworzyły się i stanęło w nich dwóch mężczyzn w średnim wieku. Gdy się pożegnali, jeden z nich poszedł w kierunku windy zerkając na duży dekolt sekretarki. Drugi z mężczyzn w granatowym garniturze spojrzał na mnie z przyjaznym uśmiechem.
- Pan Styles?
- Tak. Dzień dobry - wstałem i podałem mu dłoń.
- Proszę wejść - gestem ręki zaprosił mnie do środka. - Jessy, zrób nam kawę - zwrócił się do sekretarki.
Gabinet tego pulchnego bruneta wyglądał wspaniale. Duże okno z widokiem na całe miasto, na środku duże biurko z mahoniowego drewna, a na ścianie zdjęcia z takimi sławami jak Johnny Depp czy Brad Pitt. Ogólnie mówiąc wszystko było urządzone w dobrym guście i wyglądało bardzo elegancko.
Zajęliśmy miejsca po obu stronach biurka. Rozmowa przebiegała szybko, opowiedziałem o swoich kwalifikacjach i chociaż nie miałem dużego doświadczenia, czułem że dostanę tą pracę. Pan Jones wyjaśnił mi także z nieukrywaną dumą, że to on jest pomysłodawcą programu "Gwiazda szuka żony". Krótko mówiąc, chodziło o to, że pięć znanych osób, aktorów lub piosenkarzy, umawia się na randki z czterema zwykłymi dziewczynami, które zgłosiły się do konkursu. Później gwiazda wybiera jedną z tych dziewczyn i jadą na romantyczne dwutygodniowe wakacje, w czasie których mogą się lepiej poznać, stwierdzić czy coś między nimi zaiskrzyło i czy chcą kontynuować znajomość. Oczywiście przez cały ten czas miała towarzyszyć im ekipa telewizyjna. Jak dla mnie to nie miało żadnego sensu. Czy naprawdę mogą się w sobie zakochać, wiedząc, że każde ich słowo i gest śledzą tysiące widzów? Moim zdaniem w takich warunkach nie można się dobrze poznać. Patrząc na złoty zegarek i drogi garnitur mojego szefa zrozumiałem, że chodzi tylko o kasę. Twórcy programu chcą zdobyć jak najwięcej widzów i dzięki temu dużo zarabiać. Gwiazdy chcą się jeszcze bardziej wypromować, a co za tym idzie - mieć więcej możliwości na zdobycie majątku. Szkoda mi tylko tych naiwnych dziewczyn, które zrobią sobie nadzieję na związek z idolem. Oczywiście nie podzieliłem się swoimi myślami z panem Jonesem. Podpisaliśmy umowę i opuściłem jego biuro.
Wieczorem byłem umówiony z paczką moich najlepszych przyjaciół - Zaynem, Pezz, Niallem, Rey i Edem. W drodze do domu spotkałem moją siostrę Gemmę która szła z jakimś chłopakiem i trzymali się za ręce.
- Hej Harry! - wykrzyknęła kiedy mnie zobaczyła. - Poznajcie się. To mój chłopak Ashton, a to mój młodszy braciszek Harry. - uśmiechnęła się i widziałem że jest naprawdę szczęśliwa. Zazdrościłem jej trochę tego, że była zakochana. Ja byłem samotnym, dwudziestodwuletnim gejem i moje życie uczuciowe naprawdę nie wyglądało interesująco. Ostatni raz byłem w związku trzy lata temu. Zakochałem się w moim przyjacielu Nicku, ale jak się później okazało on nie traktował tego poważnie i chciał się tylko zabawić. Przez prawie rok nie potrafiłem pozbierać się po naszym rozstaniu, ale dzięki moim przyjaciołom w końcu się udało. Teraz jestem raczej szczęśliwy, tylko czasem brakuje mi kogoś dzięki komu moje życie stało by się lepsze. Postanowiłem, że nie będę szukać miłości i poczekam aż ona znajdzie mnie. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiał czekać zbyt długo...
_______________________________________________________________________________
Hey! Witam was na moim nowym blogu. Niektórzy z was pewnie kojarzą mnie jako autorkę fanfiction "Always in my heart". Teraz wpadłam na nowy pomysł i jak już pewnie się domyślacie, będzie to fanfiction oparte na programie "Rolnik szuka żony" xD Wiem, że może to dziwny pomysł, ale obiecuję, że nie będzie nudno ;) Prolog jest trochę krótki, ale kolejne rozdziały będą dłuższe. Planuję je dodawać co tydzień, ale na pierwszy rozdział poczekacie ok. 2 tygodni, ponieważ chcę zdobyć więcej czytelników :) Jeśli chcecie być informowani, proszę o zostawienie swojego tt (lub jeśli wolicie - link do aska) w zakładce Informowani. Jeśli przeczytaliście, proszę o zostawienie po sobie komentarza. To naprawdę bardzo mnie motywuje do pisania :)